Dawno nie bylo nic na blogu o bebikach albo innych kremach tego typu. Mozna powiedzec, ze najnowsze podklady na tyle mi odpowiadaja, ze nic innego nie kupowalam. Jakis czas temu jak szukalam jakiegos innego kosmetyku w perfumerii, w moje rece wpadl Skin Best CC Cream z Biothermu. Pomyzialam sie, powachalam i przygarnelam. Potem lezal dosc dlugo w szufladzie, cale lato i wiekszosc jesieni uzywalam produktow w kompakcie. Az mi sie wszystko pokonczylo i wtedy siegnelam po ten kremik.
Skin Best CC Cream jest czescia lini Skin Best i dostepne mamy dwa odcienie light i medium. Ja zdecydowalam sie na ten jasniejszy, tak na wszelki wypadek. BB kremy potrafily troche zmieniac kolor po nalozeniu na twarz a ja nie chcialam za ciemnego produktu.
Krem zamkniety jest w wygodnej w uzyciu tubce, pojemnosc to 30 ml. Mamy tez filtr, nie jest moze bardzo wysoki ale aktualnie wystarczajacy SPF 25.
Krem ma bardzo przyjemny zapach i idealna konsystencje, latwo rozprowadzic go na skorze. Ma calkiem dobre krycie ale potrafi podkreslic suche skorki, wiec wazne jest odpowiednie nawilzenie skory. W polaczeniu z korektorem swietnie sie prezentuje. Zawiera wyciag z dwoch rodzajow alg, ma odswiezac skore i dawac jej wypoczety wyglad, wgladzac optycznie i zmniejszac pory. Jak widac na zdjeciu ponizej, bardzo lubi sie z aparatem i super wyglada na zdjeciach. Odcien ktory wybralam jest faktycznie stosunkowo jasny ale bardzo dobrze dopasowuje sie do naszej skory. Na ponizszym zdjeciu widac granice miedzy dlonia na ktorej jest krem i niesposmarowanym nadgarstkiem.
Wyrownuje koloryt ale poniewaz jest to tylko krem, to z mocnymi przebarwieniami sobie nie poradzi, wiec nie nalezy tego od niego oczekiwac. To nie szpachtel ;)
Nalozony rano na twarz trzyma sie bardzo dobrze, mozna go przypudrowac ale ja czasami jak mi sie nie chce, to lece do pracy z samym kremem. Jak wracam do domu po paru godzinach, to w dalszym ciagu mam go na twarzy i wyglada calkiem dobrze. Nie sciera sie, nie znika i nie ciemnieje.
Bonusik ;)
Przy okazji oczywiscie zdazylam sie zdenerwowac. Po raz kolejny znalazlam produkty, ktory wygladaja bardzo ciekawie i oczywiscie produktowane sa tylko na Azje. Pierwszy po lewej kliknal mi sie na ebayu, jest to cos w rodzaju rozswietlajacej bazy z wysokim filtrem SPF 50/PA++. Szczkoda tylko, ze musialam przeplacic i jak zwykle kupic w ciemno, bo nie mam jak pomacac.
Ja nie mogę używać żadnych podkładów czy kremów BB, bo wszystko mnie zapycha. :( Muszę spróbować czegoś w 100% mineralnego i jakiegoś typowo azjatyckiego kremu BB, może się uda w końcu. :D
OdpowiedzUsuńNo tak... azjatyckie to zupelnie inna bajka :)
UsuńJeszcze tego produktu nigdy nie używałam,dobrze wiedzieć:):)
OdpowiedzUsuńW tej calej serii o tym kremie slyszy/czyta sie najmniej... moze dlatego, ze wypuscili go dosc pozno, jak ten caly szal na bebiki i spolke juz sie uspokoil ;)
UsuńRzeczywiście ładnie rozświetla ten produkt :).
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny produkt i w sumie zupelnie nieznany :)
UsuńMuszę w końcu poznać się z tymi kremami BB z Azji, bo same pozytywy czytam, a mojej buzi przydałoby się coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńTen zielony to akurat CC i nasz europejski ;) ... ale jak to ma byc BB to tylko azjatycki :))
UsuńTego to nie widziałam jeszcze, ale sama tubka mi się podoba :) Na twarzy wygląda rewelacyjnie! TY z resztą w nim też :)
OdpowiedzUsuńBo on swietnie wyglada na twarzy, przez to ze stoi z reszta tej serii, to dosc latwo go przegapic :)
UsuńMasz bardzo sympatyczną buzię :)
OdpowiedzUsuńAle ma fajne opakowanie ♥ kolor nawet mógłby być mój skoro to jasny :) Miałam próbkę ich kremu / serum tego nowego niebieskiego i strasznie zapychał więc z rezerwę patrzę na ich produkty ;D
OdpowiedzUsuńWcale sie nie dziwie... tez unikam potem produktow z danej firmy :P
UsuńFaktycznie, na twarzy sie prezentuje bardzo ladnie... :) Ja generalnie lubie kremy BB/CC i blizej jest mi do nich, niz do tradycyjnych podkladow :)
OdpowiedzUsuńJa ogolnie tez bardzo lubie :) ... kiedys namietnie uzywalam ale wypuscili rodzaj podkladow co mi podszedl.
UsuńJak na BB to całkiem konkretny kolor daje!
OdpowiedzUsuńAle te produkty, które pokazałaś na dole, ciekawią mnie znacznie bardziej. Szkoda, że u nas niedostępne!
To w sumie CC, jakas tam roznica podobno jest... oprocz nazwy ;)
UsuńZaluje, ze u nas tez nie sa dostpene wersje azjatyckie - ja tak kupuję bazę Chanel :(
OdpowiedzUsuńJest genialna, mialas?
Nieee... nie znam O.o
UsuńZ Chanel mam zwykla baze i filtr, nawet nie wiedzialam, cos jeszcze jest.
ma takie cute opakowanie <3
OdpowiedzUsuńPrawda :D
UsuńCiekawe jak by się sprawdził u mnie . Szkoda że podkreśla suche skórki trochę mnie tym zniechęca :)
OdpowiedzUsuńDlatego lepiej jak mozna przetestowac, bo nie jest to taki typowy azjatycki bebik, ktore sa bardziej tresciwe. Ten w sumie glownie wyrownuje kolor i odswieza optycznie.
UsuńBardzo naturalnie, 10 lat mniej :D
OdpowiedzUsuńI o to chodzi ;) ... swietnie wyglada :))
Usuńnooooooooo te dla Azjatek to i ja bym przygarnęła... ehhhh czekam w takim razie na info, a ten sobie obadam na spokojnie :)
OdpowiedzUsuńNo ja tez... mam nadzieje, ze ten zamowiony mi sie spodoba... choc prawde mowiac to glownie bazy ale ciekawa jestem jak sobie bedzie radzic. No i SPF mi sie podoba :D
Usuń"Bonusik" brakowało mi tego ;)
OdpowiedzUsuńA sam produkt wygląda obiecująco. Już jakiś czas temu odpuściłam sobie testowanie podobnych produktów głównie ze względu na kolory.
Bonusiki sa juz czescia bloga ;)) ... ja mam szczescie, ze wiekszosc mi pasuje ale tez ograniczylam testowanie :)
Usuń