Jak juz nie od dzis wiadomo kulki kocham pod kazda postacia. I to nie tylko za efekt, ktory mi daja ale takze za ten cudowny i jedyny w swoim rodzaju zapach. Rozumiem, ze nie kazdemu musi on odpowiadac, ja uwielbiam i bylo to do przewidzenia, ze meteorkowy cudak przyciagnie moja uwage.
Ogolnie nie jestem fanka pielegnacji tej firmy. Ceny maja jakie maja a produkty, ktore zdazylo mi sie testowac nie wywarly na mnie wiekszego wrazenia, do tego jakis krem mnie zapchal i zrobil kuku.
Natomiast lekkie fluidy na lato... pod makijaz... dwa razy nie trzeba mi bylo mowic. Choc przeznaje sie bez bicia, ze w mojej przyszlej pielegnacji tez mam tego typu produkt ale nie ma mocnych... na fiolkowy zapach zawsze polece. A pachnie on nieziemsko i dla samego zapachu moge sie tym codziennie smarowac, bo to po prostu sama przyjemnosc ;)
Biel, srebro, szklo... prostota i elegancja. Czasami nawet cos tak niepozornego potrafi wywolac szybsze bicie sroczego serduszka.
Guerlain Meteorites Oxygen Care Moisturizer and Radiance Booster bo tak brzmi pelna nazwa... to fluid, ktory wg producenta jest aktywatorem blasku - kompleks o2 light. Ma zapewniac nawilzenie, pielegnacje i blask. Wiadomo te optyczne wygladzenie i zmniejszenie porow zawdzieczamy silikonom ale mi tam one akurat nie przeszkadzaja, moja skora je lubi a ja lubie efekt jaki daja. Producent zapewnia zwiekszenie poziomu nawilzenia powierzchniowej warstwy skory, formula zostala wzbogacona o nawilzajace glikole oraz kompozycje polimerow i kuleczek krzemowych, ktore wygladzaja jej powierzchnie.
Dozowanie ulatwia nam pompka, firma pomyslala o wygodzie uzywania. 30 ml to w sumie standardowa pojemnosc tego typu produktow. Jak bedzie z wydajnoscia to sie okaze.
Na ponizszym zdjeciu rozsmarowalam na powierzchni dloni odrobine fluidu i w sumie calkiem dobrze widac blask ale nie trzeba sie obawiac, nie swiecimy sie po nim jak bombka. Po tym jak sie produkt wchlonie i dopasuje do naszesz skory to efekt jest bardziej subtelny. Kropke zrobilam zeby bylo widac kolor... sam w sobie jest bialy ale na skorze staje sie calkowicie przezroczysty plus oczywiscie meteorkowa poswiata. W koncu jakby nie bylo to zalicza sie do meteorkowej rodziny.
Sklad dla zainteresowanych. Choc ja tego nawet nie probowalam rozgryzac. Mialam obawy czy przypadkiem nie zrobi mi krzywdy ale odkad kupilam to namietenie uzywam i na szczescie nie ma problemow.
W zadnym wypadku nie jestem tu obiektywna. To niewytlumaczalna milosc i uwielbienie... plus otlumanienie zapachem powoduje, ze najcheniej kupilabym kolejne opakowania na zapas ;)
Wiadomo nie jest to tez recencja... tylko pierwsze wrazenia a te sa bardzo pozytywne. Uzywam tego fluidu rano pod makijaz. Przy takich upalach chetnie odstawiam krem i siegam po cos lekkiego. I ten produkt pasuje mi tu idealnie. Nadaje sie pod podklad, cudnie rozswietla i wyrownuje optycznie skore. Makijaz sie dobrze na nim trzyma i pewnie z nawilzeniem tez sobie radzi. Skora po calym dniu jest mila w dotyku... nie czuje zadnego napiecia, ktore mogloby byc skutkiem zbyt malego nawilzenia. Jak juz napisalam krzywdy mi nie robi a wrecz przeciwnie. Oczywiscie nie jest to kosmetyk ktory trzeba miec ale jak mozna sobie pozwolic, to na pewno warto mu sie przyjrzec. A dla milosniczek meteorytowego zapachu i efektu... to chyba nie musze nic pisac... po prostu trzeba miec :P
Razem z fluidem pojawily sie oczywiscie pasujace kulaski ale ja sobie darowalam, z wiadomych powodow. Mam ich pod dostatkiem i w sumie z tych co mam, moglabym sobie zlozyc takie jak te z LE. No i nie ukrywam... troche sie obrazilam za o ciagle zmniejszanie objetosci.
Takiego przezroczystego fluidu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJakby sie uprzec, to jest to taka troche bardziej pielegnujaca i lekka baza pod makijaz ;))
UsuńBrzmi wręcz idealnie! Mnie zainteresowała ze względu na lekkość, formułę, konsystencję, no i wiadomo - zapach!! Doskonale rozumiem Twoje zachwyty, ja się Meteorytowym zapachem inhaluję wręcz ;) O ile kulki, na mojej problematycznej cerze się nie sprawdzają, tak już pudry prasowane i podkłady od Guerlain bardzo.
UsuńNa taką "bazę" jednak poczekam sobie do jesieni (o ile to nie limitka?) Latem moja skóra lubi mniej niż więcej ;).
Cashmere,
Usuńto nie jest typowa baza... ten fluid jest idealny na lato :))
brzmi i wygląda zachęcająco :) jakiego podkładu używasz na ten fluid?:)
OdpowiedzUsuńRozne :) jaki mi tam akurat pasuje ;) Guerlain Parure Extreme i Armani Maestro i Givenchy... probowalam tez z bb kremem Guerlain i jest super
Usuńacha to super, spytałam, bo wcześniej poczytywałam opinie o bazach meteorites i niekórzy pisali, że po nałożeniu podkładu efekt jest mało widoczny. Także tym bardziej mi się jej chce:)
UsuńTo w sumie bardziej pielegnacja jak baza, choc w sumie czasami trudno znalezc roznice hehe... ale nie ma co oczekiwac efektow typowej bazy rozswietlajacej :)
UsuńMam i bardzo lubię :) podobnie jak Ty jestem zadowolona z efektu nawilżenia mimo suchej cery :) u mnie też daje ładne rozświetlenie i w sumie gdyby nie przebarwienia które ukrywam pod lekkim obecnie podkladem najchętniej nic bym nie nakładała na to serum :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z zakupu :)
:*
Prawda... on nawet solo fajnie wyglada, odswieza i rozswietla w bardzo przyjemny sposob :))
UsuńProdukt bardzo ciekawy,dodatkowo oryginalne i ładne opakowanie
OdpowiedzUsuńI sama przyjemnosc uzywania :)
UsuńU mnie jeszcze go nie ma, ale na bank kupie gdyz naleze do wielbicielek kulek ww kazdej postaci wiec zzera mnie ciekawosc a z pielegnacja Guerlain bardzo sie lubie i mam kilku ulubiencow w tym najnowsze serum:) Co do LE obecnych meteorytow to jestem bardzo rozczarowana ich miekkoscia i dostalam 1/3 opakowania niemal zmiksowana do proszku no i zlozylam reklamacje :P Ale same kuleczki sa super i mimo wszystko wydaja sie nieco inne niz pozostale edycje.
OdpowiedzUsuńJa sie zastanawiam czy ten fluid to LE... bo bedzie mi troche smutno jak sie skonczy, bo lubie go coraz bardziej :)
UsuńTo ci upiększacz. Musi dawać naprawdę piękne glow na buzi :)
OdpowiedzUsuńDaje :) choc pewnie nie kazdy cos takiego lubi :)
Usuńno fajny nowy gadżet do rodzinki meteorytków :)
OdpowiedzUsuńA sprawdzałaś pojemność kulek coś mi się o uszy obiło, że przywrócili dawną pojemność ;)
Ja tą edycję tez sobie darowałam, czekam na coś wyjątkowego.
Kulki maja 25g... dawna pojemnosc to 33g :]
UsuńZazdroszczę Ci konsekwencji - ja kupuję limitki Guerlain od lat. Odkopałam w swoich zbiorach Terracotta Summer Stones...chyba z 2010 roku...Te najnowsze mają 25 g ;-). Bazy nie kupiłam- testowałam ale moja tłusta cera nie lubi takich wynalazków :-)
OdpowiedzUsuńJa mam 13 opakowan kulek, wiec dopoki nie wypuszcza czegos co mnie zachwyci, to moge sobie darowac :D
UsuńI po co ja tu wchodziłam, teraz mnie będzie kusił. :))
OdpowiedzUsuńHehe... ja uleglam i to dosc szybko :)
UsuńUwielbiam takie dopieszczone przez producenta produkty
OdpowiedzUsuńJa tez :))
UsuńAktualnie go testuję. Jestem zachwycona jego zapachem, bo tak jak piszesz, pachnie meteorytkami, co szalenie uwielbiam ten zapach, to jednak obawiam się, że jego konsystencja jest zbyt silikonowa i prędzej , czy później cera będzie szaleć. Ale trzeba przyznać, że świetnie współgra z podkładem (jakimkolwiek) oraz z testowanym CC od Chanel. Na mojej mieszanej cerze jednak nie czułam nawilżenia.
OdpowiedzUsuńMi na szczescie silikony krzywdy nie robia :) ... ale wiadomo to sie tez zawsze moze zmienic ;)
UsuńTen zapach *.*
Brzmi kusząco..a jak się ma do bazy Le Blanc?
OdpowiedzUsuńLeBlanc to baza, to jest fluid nawilzajaco - rozswietlajacy :) ... roznica jest subtelna ale jest :)
UsuńKusisz bardzoooo ;) A mialam jej nie kupowac :P Musze dorwac probke tego cudaka, bo w ciemno troche sie boje kupowac.
OdpowiedzUsuńDorwij :))) ... wtedy bedziesz mogla sie przekonac :D
UsuńA mnie korcą jednak te nowe kulki... ;)
OdpowiedzUsuńBo one mimo wszystko sliczne sa :) ... ale na szczescie mam kulek pod dostatkiem ;)
Usuń