Pierwszy raz wspomnialam o tym tuszu dwa lata temu tutaj . I juz wtedy bylam zadowolona, choc pisalam wtedy o miniaturce a wiadomo miedzy miniaturkami i pelnowymiarowymi opakowaniami sa czesto spore roznice. Nawet jezeli w sumie nie powinno tak byc ale sama sie z tym spotkalam, chocby w przypadku jednego z tuszy Chanel. Miniaturka byla swietna, pelnowymiarowka beznadziejnie prezentowala sie na moich rzesach.
BADgal o niesamowicie wielkiej szczocie to tusz, ktory albo sie kocha albo nienawidzi.
Dla mnie to idealny tusz na dzien... do pracy. Wiem, ze moge na nim polegac i zawsze wyciagnie z moich rzes to co mozna z nich w danym momencie wyciagnac. Lubie go za szybkosc uzywania, rano nie mam czasu na zabawe i poprawianie. Mimo tej wielkiej szczotki nie zdazylo mi sie zrobic sobie kuku a po tym jak sie z nia oswoilo, to wielkosc wcale nie przeszkadza. Ten tusz ma swietna trwalosc i trzyma sie caly dzien porzadnie, nie musze go kontrolowac czy aby przypadkiem nie wygladam jak panda po przejsciach. 8,5g to calkiem przyzwoita zawartosc.
I tak towarzyszy mi ten tusz juz dwa lata i calkiem mozliwe, ze pozostanie na kolejne. Aktualne opakowanie zbliza sie do konca i czeka mnie zakup nowego tuszu. Wiadomo nowosci zawsze kusza ale czasami lepiej postawic na cos sprawdzonego :)
Próbowałam już They're Real i Roller Lash, ale mam z nimi dość kiepskie doświadczenia i trzeciego tuszu tej marki bałabym się wypróbować...
OdpowiedzUsuńTe pozostale w ogole mnie nie kusza... tego mialam miniaturke i tylko dlatego kupilam, bo mi sie spodobal ale wiem, ze z tuszami Benefit roznie bywa...
Usuńdo mnie nie przemawia, szczota całkowicie nie w moim typie :)
OdpowiedzUsuńWiadomo... zalezy co sie lubi :)
UsuńRzęsy wyglądają na idealnie wyczesane! Super!
OdpowiedzUsuńDlatego go lubie :)
UsuńJa wole silikonowe szczotki:)
OdpowiedzUsuńJa lubie dobre tusze ;)
Usuńkocham wielkie szczoty! :-)
OdpowiedzUsuńJa tak srednio ale ten mi dobrze sluzy :))
UsuńBardzo ładny efekt :) Mam miniaturkę tego z maczugą i tez jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTakich maczugowych szczotek jeszcze nie probowalam... troche mnie przerazaja ;)
UsuńZgadzam się czasem warto postawić na coś sprawdzonego niż w połowie dnia zorientować się jaka "słodka"panda się z nas zrobiła :) Efekt na Twoich rzęsach bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńGdyby nie miniaturka to pewnie nigdy bym nie kupila tego tuszu, szczota na poczatku sprawiala mi troche trudnosci ale ja oswoilam :)
UsuńNiestety szczoteczka dla mnie przeogromna, a i efekt jako taki.
OdpowiedzUsuńW sensie mój egzemplarz na moich rzesach :P
UsuńJa na poczatku tez mialam obawy co do szczoteczki ale z czasem sie do niej przyzwyczailam... u mnie ten tusz musi dojrzec, bo na poczatku jest za mokry :]
UsuńŁadne rzęski :-) Jak zużyję zapasy tuszu to sobie go sprawię :-)
OdpowiedzUsuńWyhodowane na Revitalash ;) sprobuj z miniaturka tego tuszu, bo nie kazdy go lubi :)
UsuńJa należę do tej grupy, która go nienawidzi niestety, chociaż może nie aż tak drastycznie, po prostu dla mnie jest kiepski, bardzo kiepski...
OdpowiedzUsuńTak to bywa... czesc lubi, czesc wrecz przeciwnie ;))
Usuńciekawy jest ten tusz:)
OdpowiedzUsuńAlbo sie go lubi albo nie ;))
UsuńMiałam jedynie miniaturkę, ale nie potrafię jednoznacznie stwierdzić czy tusz lubię czy nie. Z jednej strony pięknie wyczesywał rzęsy, nadając ładny, naturalny wygląd, a z drugiej po kilku godzinach noszenia brzydko rozmazywał się pod dolną linią rzęs. I chyba to drugie spowodowało, że nie zdecydowałam się na zakup pełnowymiarowego opakowania ;)
OdpowiedzUsuńO nie... jakby mi sie rozmazywal, to tez bym sie z nim nie polubila :]
Usuńon jest zaiste dobry . Co prawda miałam tylko mini wersję, ale szczota tam jest w wielkości oryginału i niezły z niej wycior. Ja lubie takie szczotule :P
OdpowiedzUsuńHahahaha... wycior :))) tez lubie takie choc ta mimo wszystko jest ogromna :P
UsuńŁadnie wygląda :) Też mam miniaturkę, ale jeszcze nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy sie u Ciebie sprawdzi :)
UsuńTego nie miałam jeszcze okazji używać :)
OdpowiedzUsuńMysle, ze u Ciebie tez by sie sprawdzil :))
UsuńNa rzęsach wygląda całkiem fajnie ;)
OdpowiedzUsuńSporo zalezy od rzes ;)
UsuńUwielbiam takie zwykłe szczoteczki - przeraża mnie tylko jej wielkość, bo żadną z dotychczasowych, ogromnych szczot nie dałam sobie rady. Ale efekt, jaki dała na Twoich rzęsach, jest genialny! :)
OdpowiedzUsuńMi chwile zajelo oswojenie tej szczoty ale teraz ja lubie :))
UsuńMasz genialnie zrobione brwi! To jakaś kredka?
OdpowiedzUsuńTa sama co zawsze z Artdeco :)
UsuńPo przygodzie z They're Real nie mam ochoty więcej na tusze tej marki, ale dobrze, że u Ciebie się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńThey're Real jest dosc czesto krytykowany i jakos tez nie mam ochoty na wyprobowanie :))
UsuńA ja się nie potrafię obsłużyć szczoteczką tradycyjną, dlatego ten tusz nie dla mnie. A szkoda, bo efekt u Ciebie bardzo mi się podoba, a i sympatie do tuszy mamy podobne. :)
OdpowiedzUsuńJa sie na poczatku troche meczylam z ta szczota zanim ja opanowalam ale teraz bez problemu bladym switem potrafie machnac sobie rzesy nie robiac sobie kuku ;)
UsuńPięknie wygląda na rzęsiorach! Też go kiedyś miałam, choć tylko wersję mini, ale pamiętam że byłam baardzo zadowolona! Super robił rzęsy, ładnie rozdzielał i przyzwoicie wydłużał. Nie to co They'Re Real, którego szczerze nie znosiłam :)
OdpowiedzUsuńNo wlasnie mnie miniaturka tez przekonala i na szczescie pelnowymiarowy sprawuje sie rownie dobrze :))
UsuńŁadnie wyglądają Twoje rzęsy po użyciu tego tuszu. Muszę go przemyśleć. Pozdrawia MAKEUPMISS :)
OdpowiedzUsuńu mnie dobrze się sprawdza They're Real :) ja bardzo lubię silikonowe szczoteczki :)
OdpowiedzUsuń