Seiten

poniedziałek, 12 listopada 2012

Bioderma Matricium... pierwsze wrazenia :)


Wczoraj minal tydzien odkad zaczelam uzywac ten produkt. Wszystko na temat mozecie poczytac tutaj . Wiadomo nie jest to recenzja, bo na taka to jeszcze duzo za wczesnie, nie da sie w pelni opisac kosmetyku po 7 dniach ale moglan stwierdzic, czy kosmetyk sie dla mnie nadaje i czy chce go w ogole uzywac. 

Jak juz pisalam ostatnio, Matricium to przezroczysty plyn zawierajacy same aktywne skladniki, bez zadnych dodatkow kosmetycznych. Troche sie w pierwszym momencie obawialam, bo pojawily sie komentarze, ze produkt ma niezbyt fajny zapach. No coz... ja chyba jednak jestem dziwadlem zapachowym, bo w ogole mi nie przeszkadza. Praktycznie nie zwracam na niego uwagi. 


W kazdej ampulce jest wystarczajaco produktu zeby nalozyc na cala twarz i szyje... dwa razy dziennie. I jest to naprawde wystarczajaca ilosc. Tak tez uzylam pierwsze 4 ampulki. Wieczorem wiecej i to co pozostalo zuzywalam rano. Z tym, ze przez te cztery wieczory slubny mi sie intensywnie przygladal... a piatego podszedl, nastawil pysio i stwierdzil, ze on tez chce. Musze przyznac, ze mocno sie zdziwilam. Slubny jest w przypadku kosmetykow, moim przeciwienstwem... minimalista taki, ze bardziej sie nie da. Ile mnie pare lat temu kosztowalo, zeby go przekonac do peelingu i porzadnego kremu nawilzajacego. Musialam mu obrazkowo przedstawic, ze inaczej skora wyglada jak papier toaletowy za czasow komuny (w ramach wyjasnienia dla tych, ktorych te urocze czasy ominely - byl szary, szorstki i pognieciony).  A teraz dobrowolnie uzywa ze mna Matricium :P 

***

Wracajac do produktu i moich wstepnych wrazen. Moja skora bardzo lubi ten produkt i mam wrazenie, nawet po tych 7 dniach, ze dobrze mi to robi. Uzywam z produktami Clinique, ktore wam ostatnio pokazywalam i na szczescie nie gryza sie razem a wrecz przeciwnie... swietnie sie uzupelniaja. Moja skora jest bardziej napieta, uspokojona... zniknely suche miejsca i zaczerwienienia. To nie jest produkt na przebarwienia ale poniewaz kolor ogolnie sie ujednolicil, to w koncu nie wygladam jak pozszywany z roznych kawalkow Franky. Do tego wydaje mi sie, ze skora stala sie bardziej mila w dotyku. Moja strefa T tez sie troche uspokoila. Ogolnie widze same plusy i nie mam sie do czego przyczepic.

Dlatego bede uzywac dalej i ciekawa jestem jakie beda wrazenia po calej imprezie... bo jak mi sie skoncza te probne opakowania, to mam zamiar dalej uzywac 30 dniowa kuracje. I jezeli bede dalej zadowolona, to zafunduje sobie cos takiego dwa razy w roku... po lecie gdy nasza skora jest zmeczona od upalow i slonca... i po zimie, gdzie musi walczyc z wiatrem i mrozem. Wtedy cos takiego na pewno zrobi jej dobrze :)

47 komentarzy:

  1. :)A widzisz,mówiłam,że efekty będą widoczne,super:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Używam Matricium siedem dni i może nie zauważyłam cudów, ale jakoś tak lepiej skóra wygląda :)

    Mnie również zapach nie przeszkadza, chociaż kojarzy mi się z wodą po gotowaniu ziemniaków...

    A jeśli chodzi o papier toaletowy w PRL to nie dość, że był szary, szorstki i gnieciony jak marszczona bibuła, to najczęściej go po prostu nie było :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po 7 dniach to ja nawet nie myslalam o cudach... bo w koncu bez przesady ;D ... ale ogolnie jestem zadowolona i chetnie pouzywam dalej :)

      Usuń
  3. O ! Interesujące aż mnie już korci żeby spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. O ! Interesujące aż mnie już korci żeby spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  5. a to ma w ogóle jakiś zapach??? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo... jakis tam ma ale ja tez nie zauwazylam tego, dopoki sie nie doczytalam, ze zdazaja sie osoby, ktorym on przeszkadza ;) ... wiec nastepnego wieczoru wstadzilam w to nos i wachalam... i jakos tam pachnie ale slabiutko :D

      Usuń
  6. O ! Interesujące aż mnie już korci żeby spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sie rozbrykalas ;D ... potrojnie Ci z wrazenia wyszlo ;D

      Usuń
  7. Nigdy nie miałam "zaufania" do takich ampułek, kapsułek, bo uważałam, że tego jest za mało, żeby to mogło zadziałać i lepiej użyć więcej kremu. Od kiedy zwracam większą uwagę na składy, zwróciłam uwagę na to, że w tych kapsułkach substancje aktywne są bardziej skoncentrowane :)
    Ja wzdycham do nowości na blogach - rosyjskie naturalne kosmetyki :) ale chyba ostatecznie wybiorę tylko krem + kwas hialuronowy jako dodatek do kremu na noc ;) jednak cena Ahavy, której próbek używałam mnie powaliła, a szkoda, bo krem świetny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja do tej pory sie nie interesowalam takimi ampulkami a o tych z Biodermy w ogole nie wiedzialam... ogolnie pozostane przy mojej chemii ;) ... ale ta kuracje bede sobie co jakis czas powtarzac :D

      Usuń
  8. to dobra seria:)Wcale sie nie dziwię,że powoli Cie wciaga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam podobne odczucia po tym tygodniu :))

    A co do papieru to wyobraź sobie, że u mnie w pracy nadal taki papier jest w łazienkach i nie ma mowy by kupili lepszy :/ Masakra normalnie wrr...

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie też skóra gładka w dotyku :) Coś w tych ampułkach jest dobrego, bo dawno nie miałam takiego lica. Ale nie chwalę dnia przed zachodem, bo znając życie zaraz mi coś wyskoczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie jakby mialo cos wyskoczyc... to juz by sie zameldowalo :)

      Usuń
  11. Nie potrafie uzywac takich rzeczy zbyt skomplikowane jak dla mnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez przesady :D co w tym jest skomplikowanego hehe... naklada sie najzwyczajniej na swiecie, na oczyszczona buzie a potem jak sie wchlonie, to naklada sie krem i to wszystko :)

      Usuń
  12. Ciekawa jestem,jaki będzie finał kuracji:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi zachęcająco, będę czekać na końcową recenzję ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nieźle! Najlepszą rekomendacją jest chyba reakcja Twojego mężczyzny ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. a jakich kremow uzywa Twoj mezczyzna? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. glownie Nivea... jak juz pisalam, jest malo wymagajacy w tej kwestii a tam ma jakis swoja serie, ktora mu sluzy :D

      Usuń
    2. a to mój tez nivea ;)

      Usuń
  16. No prosze kto by pomyślał, ze i Twój mąż zechce używać tych ampułek, mój by na pewno nie chciał, ba śmiałby się ze mnie , że z niego babę robie:D fajnie że Ci posłużyły, zaciekawiłaś mnie tym produktem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mojemu wcale nie proponowalam, bo tez myslalam, ze popuka sie w czolo ;D

      Usuń
  17. Ooooo ;) Aż muszę zglębić temat ;D Po kuracji izotroteiną na pewno by mi się przydało coś takiego..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poczytaj... wydaje mi sie, ze warto sie tym produktem zainteresowac :)

      Usuń
  18. no i o to chodziło! tylko uważaj, bo za bardzo Cię odmłodzi i Ci piwa nie sprzedają :P hihi

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiem jak wyglądał papier za komuny, ale moja babcia kupuje nadal coś szarego i mocno szorstkiego- może tak z sentymentu,hehe.

    Widzę, że więcej poruszenia wywołał papier i kremujący się mężczyzna niż sam produkt:D

    A co do pielęgnacji męskiej i kobiecej- ja lubię w siebie to i owo wetrzeć, pomalować się potem, ale jak czas baardzo goni do wyjścia to jestem w stanie zakończyć na umyciu twarzy i hydrolacie/wodzie termalnej, a męski egzemplarz? a gdzieżby! musi być wtarte jakieś apteczne specyfiki, choćby samolot miał odlecieć sprzed nosa:P

    Co do biodermy- muszę wyczaić jej skład, bo jak ma coś co mnie może zapchać to nawet dalej się nie ślinię.

    OdpowiedzUsuń
  20. Rany moja wyobraźnia zadziałała i zobaczyłam jak mój brodacz tak do mnie podbija i każe się smarować i umarłam. Urocze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moj slubny te czasami troche kudlaty, dlatego kazalam mu sie samemu smarowac ;)

      Usuń
  21. Zastosowałam już 15 ampułek i jestem bardzo zadowolona, skóra jest bardziej elastyczne i promienna, nawet zauważyłam zmianę w moich zmarszczkach:)

    OdpowiedzUsuń