Seiten

niedziela, 21 września 2014

wcale nie taki niewinny ;)


 Bo w sumie to niezly z niego kusiciel. I nawet sie nie zastanawialam nad faktem, ze bedzie to kolejny roz w mojej kolekcji. Mowa oczywiscie o Chanel Joues Contraste w odcieniu 160 Innocence.


 Opakowanie klasyczne, proste... czarne jak dla mnie idealne. Pudernicza z lusterkiem i pedzelkiem zawiera 4g produktu. Z jednej strony wydawaloby sie, ze to nie jest duzo ale z drugiej... te roze sa nie do zuzycia.


 Kolor po prostu moj... w 100%. Choc ma duzo wspolnego z 60 Rose Temptation, to kazdy z tych rozy jest inny. Te jasne pedzelki sa calkiem w porzadku, choc ja i tak praktycznie z nich nie korzystam.


W opakowanie widac migoczace drobinki, ktore w magiczny sposob znikaja po nalozeniu na twarz ;) ... wiec nie trzeba sie ich obawiac. Mamy tu tez ten cudny, typowy dla chanelowych rozy zapach, ja go w kazdym badz razie uwielbiam.


 W dotyku rozni sie od starszych braci. Niesamowicie drobno zmielony i miekki. Bardzo dobrze napigmentowany. To w sumie pierwszy roz tej firmy, gdzie musze uwazac, zeby za duzo nie nalozyc. Choc ogolnie pieknie sie rozciera i stapia ze skora.


 Na ponizszym swatchu widac, ze kolor jest dosc intensywny. To taki typowy rozany brudasek.


Innocence byl czescia limitowanej kolekcji ale ogolnie mozna go u mnie jeszcze znalezc, wiec jak ktos sie zastanawial ale nie kupil, to zawsze moze to nadrobic, bo ja uwazam, ze naprawde warto :)

***

Tak tak... postanowilam powrocic bo ilez mozna sie lenic. Urlop sie juz dawno skonczyl, od wtorku walcze z szara rzeczywistoscia hehe... I tak sobie dzis pomyslalam, ze wystarczy tego milczenia, mam tyle roznych rzeczy do pokazania, ze potem znowu sie pogubie. Oczywiscie chcialabym tez przygotowac pare postow informacyjnych na temat Santorini ale to na pewno troche potrwa :P

Buziam robaczki i milej reszty niedzieli 
:*


68 komentarzy:

  1. Kurde, żałuję że go nie wzięłam jednak! Trzymałam go w łapce, ale ostatecznie kupiłam Jersey. Chyba po tego też wrócę.. ehhhhh :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja w ogole nie wiem... jak moglas go zostawic hehehe... ;))

      Usuń
    2. A bo stwierdziłam, że oba to będzie rozpusta jednak.. Tym bardziej, że brałam jeszcze cienie kremówkowe :P ehhhhh

      Usuń
    3. Oj tam... jak szalec to szalec a nie potem ubolewac, ze sie nie kupilo ;)

      Usuń
    4. Ano własnie właśnie :D Zawsze to sobie powtarzam, a potem jednak żałuję i ubolewam ;)

      Usuń
    5. Z limitowankami to jest tak ciezko, tym bardziej z tymi co sie ciesza popularnoscia ale jeszcze mozesz nadrobic i kupic ;))

      Usuń
  2. Ja jednak zakochalam sie w tych kremowych i je zawsze wybieram z Chanelowskiej oferty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak wole pudrowe, do tych kremowych nie potrafie sie przekonac O.o

      Usuń
    2. oj sprobuj, one na policzku w pudrowe sie zamieniaja:P

      Usuń
    3. Ja za bardzo nie potrafie tego obslugiwac ;)) ... mam jeden z Illamasqua i bubble z G... oba bardzo lubie ale to nie jest moja ulubiona forma rozu ;)

      Usuń
  3. Rzeczywiście pigmentacja i struktura tych róży jest świetna. Macalam a jakże, jednak kupiłam wtedy cos innego.
    Nie jestem pewna ale wydaje mi sie ze róże tej marki zmieniły formule bo kiedys były mocniej wypalane i dawały za jednym razem mniej koloru niż teraz. Gdyby nie to ze mam 5 róży to bym sie pewn ie skusiła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie teraz sa bardziej podobne do tych amerykanskich... to samo jest z cieniami... odeszli od tego mocnego wypiekania :)

      Usuń
  4. Prześliczny! Chociaż mnie bardziej interesowałby "czystszy" kolor ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Tez uwielbiam :) ... w najblizszym czasie pojawi sie post z wszystkimi moimi rozami, ogolnie sporo tego :P

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi sie ten kolor, nie mam zadnego podobnego odcienia w swojej mini kolekcji rozy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje wszystkie sa mniej albo bardziej podobne hehe...

      Usuń
  7. Róż śliczny i taki ..sroczy :D
    A ja jednak czekam na Santorini :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Marzy mi się taki róż, już wzdycham nad nim parę miesięcy, ale nadal cena mnie odstrasza:/
    Zapraszam do mnie:www.esentialss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mozna sprobowac burzujkowe roze... ten sam producent i tez dobra jakosc i ciekawe kolory :)

      Usuń
  9. Piękny jest. Wcale się nie dziwię, że kusił :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wziełam Jersey a teraz chciałam Rose i już nie było ;/ a ten też piękny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi ten najbardziej podobal ale te pozostale kolory, to wlasnie takie Twoje :)))

      Usuń
  11. Ja się skusiłam na Rose Glacier i to na razie musi mi wystarczyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. kolorek śliczny :) choć ja jak mamibecia powyżej napisała, czekam cierpliwie na post o Santorini :)) uwielbiam Twoje relacje z podróży, a że poważnie zastanawiam się nad tym miejscem na spóźnioną podróż poślubną - tym chętniej poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postow na pewno bedzie kilka... musze pomyslec jak to rozwiazac, bo w jednym to nie jestem w stanie tego wszystkiego opisac ;)

      Usuń
    2. jeśli mogę poprosić z chęcią poczytałabym czym warto poruszać się po wyspie w celu zwiedzenia, ciekawsze miejsca - niekoniecznie te z przewodnika :) i fajne knajpeczki z dobrym jedzeniem, bo bardzo lubię próbować lokalną kuchnię, nie tylko taką hotelową :)

      Usuń
    3. Dlatego wlasnie bede musiala jakos to podzielic :D

      Usuń
  13. Śliczny kolor. Szkoda, że nie wzięłam jak byłam w D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja jak mi sie cos badzo spodoba to biore... bo potem tez zaluje ;)

      Usuń
  14. Róż brudasek - u mnie punktuje, choć z różami dopiero zaczynam, tak po 30stce. :( Brudne róże pasują mi do karnacji na ustach zatem uznałam, że na policzkach też ( choć pierdzisiąt wizażystów orzekło, że naprawdę nie do końca dobrze mi w różu)

    mimo, że doceniam "odmładzjące" działanie kremowych róży, to wypiekaniec siedzi zupełnie inaczej na cerze niż pudrowiec. Lepiej, o nieeeebo lepiej.

    Co do Santorini, czekam na post(y) ze zniecierpliwieniem, ale nie ponaglam, na spokojnie wszystko. Moja Mam była kilka tyg temu i relacje mnie zaskoczyły, jak na tak małą wysepkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez zaczelam z rozami po 30 ;D ... probowalam kremowe ale tez zdecydowanie wole pudrowe :))

      Posty o Santorini na pewno sie pojawia :))

      Usuń
  15. Piękny <3 Ja mam tylko jeden róż Chanel, tyle, że wersję kremową i bardzo go lubię. Na jakiś w kamieniu cały czas ostrzę sobie ząbki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz pare razy przygladalam sie tym kremowym ale jakos nie moge sie przekonac :]

      Usuń
  16. A ja się przekonałam że róże chanel kompletnie nie są dla mnie. Po prostu róż znika po kilku godzinach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu... z jednej strony dobre dla Twojego portfela ale z drugiej... one sa takie piekne *.*

      Usuń
  17. Jest piękny, ale niestety to nie mój kolor :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Macałam na żywo i rozmyślałam nad nim, ale te drobinki na mojej skórze były zbyt widoczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze... a u mnie ich w ogole nie widac :) co mnie bardzo cieszy ;))

      Usuń
  19. Zakochałam się! Idealny róż:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny :) Mam silne postanowienie kupić wreszcie jakiś róż Chanel, ale że wybór jest spory zaczekam aż będę mogła spokojnie pomacać i wybrać na żywca :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piekny odcien, mam nadzieje, ze pokazesz tez jak wyglada na Twych policzkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno pojawi sie w ktoryms makijazu, bo siegam po niego bardzo chetnie :)

      Usuń
  22. A ja miałam cichą nadzieję, że pierwszy post po urlopie to będzie relacja z wyjazdu, a tu klops! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to potrzebuje troche czasu, relacja nie zmiesci sie w jednym poscie... samych zdjec na bloga mam ponad 200 O.o

      Usuń