Seiten

piątek, 7 grudnia 2012

indyjski koszmarek z piekla rodem ;)

 Z indyjskimi produktami to jest tak, ze czasami nawet jak dobrze dzialaja to smierdza tak przeokrutnie, ze mozna zdechnac w locie O.o ... tak tez bylo z tym koszmarkiem. I w zadnym wypadku nie jest to bubel, bo owszem skora po nim byla calkiem przyjemna, lagodzil i pielegnowal. Tylko do cholery dlaczego musi miec tak obrzydliwy zapach. Mowa tu o olejku do twarzy i ciala Khadi z hibiskusem. Dlugo sie zastanawialam co mi przypomina ale podciagnac bym mogla pod stary olej z frytownicy... taki juz wystygniety ale to tez nie jest caly bukiet zapachowy tego potworka. Reszta jest nie do sprecyzowania ale tez dla mnie trudna do zniesienia. I dostalam ataku smiechu jak przeczytalam, ze po uzyciu powinno spryskac sie ich woda rozana, tego bym juz naprawde nie przezyla.


 Wg producenta olejek wykazuje liczne dobroczynne właściwości - nawilża, odżywia, wygładza, regeneruje, łagodzi podrażnienia i pieczenie, uelastycznia, redukuje zmarszczki, działa sebostatycznie i przeciwzapalnie. Ponadto chłodzi skórę, relaksuje ją i odświeża. Po zastosowaniu olejku, cera jest promienna i zyskuje zdrowy wygląd. Aromaterapeutyczne działanie preparatu pomaga odprężyć się i uwolnić od codziennego stresu. Jasneeee... odprezalam sie za kazdym razem jak diabli. Bleee... ale fakt, robilo mi sie na tyle niedobrze, ze na bycie zestresowana nie mialam czasu :]


W butelce mamy 210 ml i przyznaje sie bez bicia, ze zuzylam pol opakowania... reszta nawilzylam i odstresowalam kanal ;) ... ale to bylo naprawde nie do zniesienia a ja nie potrafie uzywac czegos co po prostu smierdzi i ten smrodek sie utrzymuje na skorze i przechodzi na pidzame, bo ja go uzywalam po kapieli na cialo. Na twarz w zyciu bym tego nie nalozyla, to by sie na pewno zle skonczylo.

Chocbym spuchla to nie moge go nikomu polecic, chyba ze sobie wczesniej powacha i stwierdzi, ze mu ten zapach nie przeszkadza to prosze bardzo, bo olejki same w sobie calkiem ciekawe.

Sklad: Oryza sativa oil (olej ryżowy), Sesamum indicum oil (olej z sezamu indyjskiego), Helianthus annuus oil (olej słonecznikowy), Hibiscus rosa sinensis (Hibiscus), Hemidesmus indicus (Sarsaparilla), Vetiveria zizanoides, Tocopheryl acetate (witamina E), Mimosa pudica (mimoza), Santalum album (drzewo sandałowe), Onosma hispidum, Mentha piperita (mięta pieprzowa), Matricaria camomilla (rumianek), Prunus dulcis (migdałowiec zwyczajny), Triticum vulgare (olej z kiełków pszenicy), Daucus carota sativa (Marchew zwyczajna), Geraniol, Linalool, Citronellol, Limonene

54 komentarze:

  1. Szkoda, że tym hibiskusem nie pachnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam Khadi, ale w wersji bez hibiskusa i jestem zakochana w zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bardzo lubie inne werjse, szczegolnie te do wlosow... mam dwa i pachna przyprawami... calkiem przyjemnie ale to, to byla katastrofa O.o

      Usuń
    2. Ja jestem dość otwarta na różne zapachy i niekiedy podobają mi się te powszechnie uważane za dość smrodliwe, ale kurde no, może i faktycznie ten hibiskus to lipa. Szkoda, bo skład porządny.

      Usuń
    3. ja jestem dziwadlo zapachowe ;) ... ale to naprawde smierdzi :] ... ale mi smierdzi tez woda roznana, bo mam ta z Khadi i samej nie moge uzywac brrr... ale rozrabiam nia indyjska maseczke i jest ok ;)

      Usuń
  3. kurde,ja tez cos nie moge sie przekonac do tych indyjski cudow smierdzi to wszystko niemilosiernie ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niektore sa calkiem znosne ale wiekszosc faktycznie potrafi z nog zwalic ;)

      Usuń
  4. To pewnie ten sezam tak cuchnie :P Jeszcze z innymi dodatkami to faktycznie mieszanka może być wybuchowa. Nie cierpię zapachu oleju sezamowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. calkiem mozliwe... nigdy nie wachalam oleju sezamowego i pewnie teraz juz nawet nie sprobuje ;)

      Usuń
  5. kocham te Twoje obrazowe recenzje :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się, niektóre kosmetyki indyjskie okropnie śmierdzą. Mam olejek Khadi do włosów i nie pachnie za dobrze, ale da się przeżyć ;) Za to olej Amla to dopiero masakara ;P Dla mnie pachnie domestosem w połączeniu z śmierdzącym dworcem. Przeżyłam tylko 1 buteleczkę Amli i nigdy więcej ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo... mialam kiedys olejek Alma z jasminem na dodatek, tego tez nie szlo uzywac... koszmar O.O

      Usuń
  7. Hahaha ..o bożeszmój ,ale sie obsmiałam :D
    Z tego odżywienia kanału to już do bólu bębola :P

    Nie mam pojęcia jaki to smrodek był ,ale pamiętam jak się raz naczytałam dużo o wodzie różanej właśnie i sobie zakupiłam .Ludzie kochane ! nie wiem ...może ja miałam pecha ,ale jak wszytskie wody różane tak walą , to ja dziękuję bardzo .
    I mój kibel został mega nawilżony , ale nawet mój lubny nie mógł znieśc tego swądu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisalam jakis czas temu o wodzie rozanej z Khadi... krotko i obrazowo mowiac rzygac mi sie chce jak sobie nia przemyje twarz ;) ... ale mieszam ja z maseczka tez zreszta z Khadi i tez o tym juz pisalam i wtedy jest do przezycia :D

      Usuń
  8. Do tej pory nie miałam nic z tej firmy...
    dobrze wiedzieć o tym śmierdzielu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy Twoich cudnych wlosach to i wcale sie nie dziwie, ze nie potrzebujesz takich wynalazkow ;)

      Usuń
  9. Oj dobrze ze nie wzięłam tego, nie lubię indyjskich śmierdzidełek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez nie lubie... szczegolnie takich, co po nich paznokcie u stop wykreca ;D

      Usuń
    2. ja się zraziłam po olejku Amla, tu nawet zwierzęta domowe padały od tego zapachu, po dwóch męczących próbach oddałam koleżance, jej o dziwo nie przeszkadza :-O

      Usuń
    3. Tak to wlasnie jest zapachami ;)

      Usuń
  10. ja uwielbiam wode rozana ...
    mam tez olejek do twarzy i ciala tylko PINK LOTUS ale rzadko uzawam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tego co wiem to ogolnie woda rozana... wodzie rozanej nie rowna i sa takie co pachna znosnie, aczkolwiek trudno mi to sobie wyobrazic ;)

      Usuń
  11. Wielka szkoda, że taki śmierdziel, mi osobiści by to nie przeszkadzało, niestety mój TŻ pewnie wygoniłby mnie na mróz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o nie wiem... ten smrodek jest naprawde okrutny i trudno mi sobie wyobrazic, ze komus mogloby to nie przeszkadzac ;)

      Usuń
  12. Ja jakoś nie mogę się przekonać do indyjskich olejków, ponieważ nie przepadłam za kadzidełkami, a te oleje bardzo często nimi pachną. Wolę już zapach czystego oleju lnianego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kadzidelek tez nie lubie :/ ... z olejkami ostroznie trzeba ale te pozostale dwa co mam do wlosow, sa calkiem ok :)

      Usuń
  13. ooo taki straszny śmierdziel :))

    OdpowiedzUsuń
  14. nie cierpię śmierdzących kosmetyków! tez nie umiem się przemóc by stosować.. choćby cuda działał, to poleciałby do kosza.. nie mam sentymentów dla takich drani! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokladnie... chocbym zakwitla, nie zmusze sie do uzywania czegos co mi smierdzi :] ... i wtedy nie ma ze boli... laduje w smieciach...

      Usuń
  15. haha no to bardzo ciekawie;)

    OdpowiedzUsuń
  16. fajnie ża ostrzeżenie, zastanawiam się na olejkami z tej serii i szkoda by było się tak przejechać na zapachu

    OdpowiedzUsuń
  17. Strasznie jestem czuła na zapachy, nie zniosłabym takiego zapachu :D Za to zniewalają mnie męskie perfumy <3 ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez... dlatego tez niestety musialam sie z nim pozegnac ;)

      Usuń
  18. Kurczę, rozbroiłaś mnie już samym tytułem, Sroczi! :D

    Kiedyś miałam preparat z czarnej rzepy czy rzodkwi, który tak skandalicznie zaiwaniał właśnie takim starym olejem z frytkownicy, że dech wstrzymać. Co ciekawe, sam olej w naturze, który zalega w takiej frytkownicy nie budzi mojego wstrętu, nie mam nic przeciwko temu zapachowi. Jeśli jednak zapach ów tyczy kosmetyku - ooooooo, to już zupełnie inna sprawa ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak... czarna rzepa tez ma powalajacy "aromat" ;D ... i mam tak samo olej w naturze mnie nie powala ale moze z drugiej strony dlatego, ze nie probowalam sie nim smarowac ;)

      Usuń
  19. Kanał pewnie jest Ci bardzo wdzięczny :P hahahahha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jaki odstresowany ;)

      Usuń
    2. Hahahaha xD
      Ja właśnie odstresowałam się, czytając dwa powyższe Wasze komentarze :D

      Usuń
    3. czyli olejek na cos sie przydal ;) ... jak widac faktycznie odstresowuje, moze nie bezposrednio ale tak jest lepiej ;)

      Usuń
    4. Naturalny masaż brzucha śmiechem :D Jedna z bardziej lubianych przeze mnie aktywności fizycznych ;)

      Usuń
  20. Ehhh niezły z niego śmierdzuszek, nie dziwię się , ze nie mogłaś go znieść.

    OdpowiedzUsuń
  21. rozumiem to, jestem wrażliwa na zapachy i jak zapach mi nie odpowiada to nie jestem w stanie używać kosmetyku, po co się katować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie potrafie sie katowac... kosmetyk musi miec zapach do przyjecia, bo wiadomo nie kazdy zachwyca ale bez przesady ;)

      Usuń
  22. Podobał mi sie ten kawałek o odstresowaniu kanału;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kanal odmowil recenzji ale za to troche pobulgotal ;)

      Usuń
    2. Czyli się przyjęło - a to recenzja in plus ;)

      Usuń
  23. No szkoda, że nie sprawdził się, wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyglada fajnie... dzialal tez ok... ale ten smrod O.o

      Usuń
  24. niestety zapach potrafi czasami zepsuc przyjemnosc z uzywania najbardziej wyszukanego kosmetyku :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tylko potrafi zepsuc ale tez totalnie zrazic ;)

      Usuń