Seiten

piątek, 18 lutego 2011

Catrice Duo Blush (LE Floralista)

Z czystej sroczej ciekawosci wzielam tez dwukolorowy roz z Floralisty... "As Lively as Ever". Zamkniety w typowym przezroczystym opakowaniu... z kwiatowym wzorkiem. Zawartosc to 6 g i wyprodukowany jest jak wiele produktow Catrice w Polsce. Cena... o ile dobrze pamietam 3,99 €

Na samym rozu a wlasciwie na polowie... rowniez mamy wytloczony wzorek. Wyglada to calkiem uroczo aczkolwiek przy uzywaniu wzorek calkiem szybko zniknie ;)

Kolorystycznie jest to polaczenie rozu z brzoskwinka. Ta czesc rozowa mam wrazenie jest twardsza i slabiej napigmentowana... wiec po wymieszaniu dominuje swieza, lekka i zarozowiona brzoskwinka... kolor raczej cieply :]

Roz jest bezdrobinkowy... wykonczenie bedzie cos pomiedzy matem a satyna. Jutro potestuje jak sie sprawuje na twarzy i jak jest z jego trwaloscia. Ogolnie jest dosc delikatny i w pierwszych testach wypadl jako roz z gatunku delikatnego rumienca... ale ostroznie z nakladaniem bo przy pomyzianiu pedzlem dosc duzo na nim zostaje i calkiem mozliwe, ze mozna sobie zrobic kuku ;) ... z tym, ze nalozony z umiarem tak jak pisalam daje nie za mocny ale widoczny efekt.

Zdjecia robilam popoludniu wiec swiatlo pozostawialo wiele do zyczenia... nawet po wymieszaniu aparat nie chcial mi uchwycic realistycznego koloru... ale jak mi sie w koncu uda to pokaze jak sie prezentuje.

Wstepnie podsumowujac rozyk sam w sobie calkiem przyjemny... szalu nie robi... fajnie moze sie prezentowac na opalonej skorze. Jeszcze go sobie pouzywam i zobacze jak sie bedzie wygladal z makijazem... i ogolnie w normalnym swietle dziennym. Podobno w sobote ma byc troche slonca... po miesiacu wiecznej szarosci byloby naprawde milo :]

Co do reszty kolekcji... to ogolnie mozna sobie darowac. Cienie srednio napigmentowane... jak porownam np. do swiatecznej LE albo nawet do ostatniej, gdzie byly dwojki. Te kolory sa dosc slabe jak dla mnie... blyszczyki mnie nie interesowaly... do tego bardzo drobinkowe, gdzie drobinki byly dosc spore. Pomadka, ktora ma dawac perlowe wykonczenie jest twarda i wlazi w linie na ustach. Dwa pozostale lakiery... jasne ale nic nadzwyczajnego.

28 komentarzy:

  1. Ta brzoskwiniowa połówka pasowałaby mi jak ulał :)) lubię siebie w takich odcieniach różu.

    Gdzie w Niemczech kupujesz Catrice? Dopytuję, bo w ciągu najbliższych kilku miesięcy się wybieram ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Viollet,
    to zalezy gdzie sie wybierasz... zalezy od Landu... inne sklepy sa na poludniu i inne na polnocy :) ... ja kupuje w Ihr Platz, Müller, Kaufhof...

    FairyWitch,
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. urocze! produkowane w Polsce a ja w sumie pierwsze słyszę o tej firmie..

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczny kolor :love: Pokaz na polikach! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku mam nadzieje że ten róż dotrze do Polski!:) Piękny!

    OdpowiedzUsuń
  6. piękny, lubię brzoskwiniowe róże :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Karola,
    produkowane w pl ale firma jest niemiecka :)

    Urbi,
    mam wrazenie, ze on by Tobie slicznie pasowal :)... jak pisalam na polikach pokaze jak w koncu bede miala lepsze swiatlo... aktualnie dzis spadl snieg... chyba sie pochlastam... mam juz alergie na snieg :/ ...

    Ewwwa,
    niestety z LE tej firmy to roznie bywa...

    Estella,
    :))

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak, torturuj mnie dalej :P A zdjec na polikach doczekac sie nie moge :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Urbi,
    po pierwsze bylam caly dzien w Norymbedze... po drugie dalej jest tak sino i mgliscie, ze musialabym wyjsc na dwor i tam sprobowac zrobic zdjecie... bo ze zdjec robionych w domu zadne nie oddaje koloru o ile w ogole go widac :]

    OdpowiedzUsuń
  10. kupiłabym dla samego wyglądu tego kosmetyku - jest uroczy!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. MizzVintage,
    to mi sie wlasnie w firmie Catrice podoba... calkiem dobra jakosc do tego smiesznie niska cena (w de)... proste i ladne opakowania i ciekawie wykonane ozdoby na mazidlach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomijajac pozostale miliard powodow, ten jest kolejnym, coby ta zima moglaby sie juz naprawde skonczyc ...

    OdpowiedzUsuń
  13. amen :]

    a swoja droga jak sie w koncu nie pokaze slonce to naprawde zaczne gryzc bo juz nie moge... jedna z pacjentek (depresyjna pani) ... ma w domu lampe imitujaca swiatlo sloneczne... ostatnio siedzialam 10 min i sie delektowalam ta jasnoscia ;D ...

    OdpowiedzUsuń
  14. ale pieeeekny :slina: :love:
    [zaniemowilam, a mi sie to czesto nie zdarza :D]

    ~ilios

    OdpowiedzUsuń
  15. Ilios,
    Catrice potrafi sroce dac tego co potrzebuje ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaki bossski*.*

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonyme,
    jak dla mnie czasami toche za mocny ;) ... musze uwazac z nakladaniem ale nie powiem... cieszy oko :D

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie w NL w szafie jest jeszcze ta seria, ale została jedna szminka i chyba po sztuce cieni z każdego koloru. Różu nie ma ;( Teraz dopatrzyłam się, że to kolekcja z lutego. Ale opóźnienie ;( U Ciebie w Niemczech wszystko wychodzi na czas?

    OdpowiedzUsuń
  19. mniej wiecej na czas... w duzych miastach szybciej, w malych pozniej ale tam przynajmniej jest szansa, ze sie dostanie bez problemu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam nadzieje, że w końcu się coś ruszy przynajmniej z limitowanką Essence. Ale miło popatrzeć na pękające w szfach szafy :) Za to nie widziłam koszyczków wyprzedażowych (btw, gdzie one zazwyczaj stoją?), ale byłam z chłopakiem, a on skrzętnie zasłaniał mi całe standy :)
    Z Catrice i tak nie wypatrzyłam nic z LE Enter Wonderland. Ciągle mam jednak problem z doborem kolorystyki do mojej karnacji. Najczęściej to co mi się podoba, zwyczajnie nie pasuje ;d

    OdpowiedzUsuń
  21. u mnie za to pojawila sie nowa kolekcja Essence “blossoms etc…” fajna taka pastelowa :))

    prawde mowiac z LE to czasami trudno cos dla siebie wybrac bo one przewaznie takie "mocniejsze" sa ;) a w koszyczkach to u mnie w niektorych drogeriach sama nedza :/ ... one przewaznie stoja gdzies w poblizu szaf ale pewnie w kazdej drogerii gdzie indziej :]

    OdpowiedzUsuń
  22. To super, ze juz u Ciebie jest! W takim razie czekamy na recenzje zakupionych kosmetykow.
    Oh, żałuje bardzo, ze jak bylam ostatnio na rozmowie w Dusseldorfie to nie przytulilam sie do jakiejs drogerii ;(

    Ja dzis lece do Kruidvat szperac. Chcialam zerknac na ten blyszczyk Catrice Lip Appeal. A probowalas tych blyszczykow essence z serii nude?

    OdpowiedzUsuń
  23. ja wole blyszczyki Catrice :) a chwilowo mam tyle blyszczykow, ze nie wiem kiedy je zuzyje :] ... z Essence wzielam tylko ten z nowej kolekcji bo taki sliczny mleczny rozowy jest :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Trafilo mi sie i kupilam Floraliste, ale nie jest on zblizony w odcieniu troche do Coralisty Benefita?

    Bo tak jakos mi sie wydaje. Akurat nie mam go teraz przy sobie, zeby sprawdzic, ale w dzisiejszym swietle podobnie wygladaja.

    Dzis mialam kupic ten blyszczyk stay with me z Essence, ale z 3 sztuk jednego odcienia wszystkie byly lekko poodkrecane i sie niezdecydowalam ;/ minus, ze nikt nigdy sie nie kreci z obslugi przy szafach ;/

    OdpowiedzUsuń
  25. ALEKSANDRA,
    czy podobny to nie wiem bo nie mam Coralisty :)

    dla mnie problemem jest, ze blyszczyki w LE zarowno Catrice jak i Essence nigdy nie maja testerow :/

    OdpowiedzUsuń
  26. niestety, nie wiem czemu tak robia. Generalnie blyszczki to dosc chodliwy towar i trudno nie trafic z kolorem, choc w przypadku niektorych typow urody, jak moj, mozna kompletnie nie trafic ;/

    OdpowiedzUsuń
  27. zauwazylam, ze wlasnie te z LE przynajmniej w przypadku Catrice czesto sa omijane, i jako jedyne pozostaja... co mnie wcale nie dziwi przy barku testerow :]

    OdpowiedzUsuń