Seiten

czwartek, 27 grudnia 2012

niekosmetycznie... drugi dzien swiat w wersji niemieckiej ;)

 Jak juz wam ostatnio tyle teorii napisalam, to tak na szybko... swiateczny dzien spedzony po niemiecku. Bo uwierzcie mi w obu miejscach bylo pelno ludzi i miejsca trzeba bylo sobie zamowic z odpowiednim wyprzedzeniem... zarowno te obiadowe jak i kinowe ;)


Na zdjeciu powyzej to typowy bawarski Gasthof, czyli tak sobie mysle, ze najbardziej trafna byla by tu nazwa zajazd. I takie sa w kazdej miescinie i wiekszej wsi... bo nalezy to rowniez do niemieckiej tradycji. To typowe miejsca spotkan, gdzie wszyscy sie znaja... gdzie w niedziele chodzi sie z cala rodzina na obiad... a w tygodniu wpada sie na piwko. Wiele z takich zajazdow ma naprawde dobra kuchnie, bo jest to kuchnia typowo domowa, tego typu lokale prowadzone sa przez rodziny, czesto z pokolenia na pokolenie. Wystroj jest tez przewaznie standardowy i nie ma co liczy na wspolczesne wnetrza... w tych miejscach czas sie zatrzymal i to dosc dawno temu. 


Za to kuchnia bardzo dobra, przynajmniej w tym moim... w mojej wsi. Co prawda jak juz pisalam, niemiecka kuchnia tylka nie urywa ale nikt nie robi takich schabowych i czasami w weekendy widac rejstracje, ktore mozna spotkac w promieniu 150 km a to cos znaczy. Kazdy taki Gasthof ma swoja specjalnosc. I nie mogloby byc inaczej, obiad w drugi dzien swiat zaliczylismy w naszym Gasthofie. Zamowiona byla kaczka dla mnie z krokietami, bo ja tych ogromnych knedli nie lubie i zamiast niebieskiej kapusty mialam zwykla surowke. Bylo jak zawsze smaczne :)


O pogodzie to juz naprawde nie trzeba nic pisac... bylo 10 stopni na plusie, wialo przeokrutnie i nie moglo sie zdecydowac czy ma padac... czy swiecic slonce, czego efektem byly dosc czeste tego dnia tecze.  A pojechalismy oczywiscie do regensburskiego kina. Gdzie dla leniwych co nie lubia schodow, zamontowano slizgawke ;)


Uzbrojona w kolejne porcje kalorii i zaopatrzona w patrzalki 3D...


... zasiadam w fotelu i przepadlam w basniowej krainie. Uwielbiam "Wladce pierscieni", wiec w sumie to bylo oczywiste, ze na "Hobbita" tez musze isc. Tym bardziej, ze strasznie ciekawila mnie roznica miedzy normalnym filmem a tym w nakreconym w HFR. I faktycznie jakosc i ostrosc jest po prostu powalajaca. Cos niesamowitego. Tak jakby trojwymiar sam w sobie bylo malo... to teraz jeszcze dochodzi ten ostry jak zletka obraz. Tak przy okazji wspomne, ze filmy w Niemczech sa dubbingowane, co mi osobiscie kompletnie nie przeszkadza, bo Niemcy robia to dosc dobrze. Ja wiem, ze zaraz sie pojawia glosy, ze jak to... wazny jest glos aktora... ja prawde mowiac wole dubbing jak dretwych lektorow czytajacych w polskiej tv i pomijajacych czesci dialogow... ale pozostawmy to kazdemu z osobna... to sprawa indywidualna :)

 
 Prawde mowiac moglabym tam spedzic nastepne pare dni. Niestety  to byla tylko pierwsza czesc... a do tego sala byla wypelniona po brzegi, wiec w ktorym momencie zatesknilam za swiezym powietrzem ;)

To byl bardzo przyjemny dzien, niestety ostatni wolny. Swieta minely... jak zwykle z predkoscia swiatla. Na szczescie tylko dwa dni pracyi wolny weekend. W Sylwestra pracuje... i pierwszego tez, co mnie akurat nie martwi, bo fanka sylwestrowa nie jestem i nigdy nie bylam.


47 komentarzy:

  1. wooow bardzo fajna relacja z drugiego dnia świąt :)
    zazdroszczę bo ja się troszkę wynudziłam przed tv... :(
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak... tym bardziej, ze w tv na swietna naprawde nic nie ma i to nie wazne w jakim kraju i na jakiej polkuli ;D

      Usuń
  2. Danie wygląda na pyszne, chętnie bym coś takiego wszamała (uwielbiam kaczkę) :) Na Hobitta się wybiera chyba 80% moich znajomych, a ja na Władcy Pierścienia zawsze zasypiam, więc chyba odpuszczę :D A dubbing...wg mnie polski jest okropny, nie miałam okazji oglądać filmu z dobrze zrobionym polskim dubbingiem, nam to się chyba tylko bajki udają w tym względzie, jak jest za granicą tego nie wiem, ale wierzę na słowo, że lepiej niż w Polsce :) ja to najbardziej lubię oryginalną wersję językową z napisami jednak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubie filmy z napisami:)

      Usuń
    2. W pl rzadko kiedy robia dubbing, chyba tylko do bajek... pozatym to ciagle filmy czyta lektor... katastrofa :/ ... jakbym dobrze znala angielski, to wolalabym w oryginale albo z napisami, w ramach wsparcia... ale prawde mowiac czlowiek sie do wszystkiego przyzwyczaja ;)

      Usuń
  3. a ja nie rozumiem fenomenu tych filmów.. anie Władcy ani Harrego ani tym bardziej Hobbita ;) jest więc jednak coś co nas różni Sroczko :D hihi

    podaję łapkę, też pracuję i w sylwka i dzień po i każdy potem kolejny :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti ja ogolnie kocham fantastyke... wiec na elfy, krasnale, czarodziejow i inne jednostki tego typu zawsze polece ;D

      Usuń
    2. a ja z fantastyki, to tylko św. Mikołaja uwielbiam :D hyhyhy

      Usuń
  4. Potrawa imponująco się prezentuje ,choć ja nie lubię kaczuchy ;)
    Indora z resztą też .Jakiś taki ze mnie dziwak , bo i wieprza nie kocham :D:D

    O ! widzisz . Nawet nie wiedziałam , że Hobbita podzielili .
    Władcę też uwielbiam . Przeczytałam raz, ale filmu nigdy nie odpuszczam , bo PJ stanął na wysokości zadania i wspaniale oddał klimat powieści .

    Pięknie Ci w tych muszych googlach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do dubbingu . W polszy raczej sie tego zabiegu nie stosuje i może dobrze ;)
      Ja osobiście jednak wolę wersję oryginalną z napisami .
      W domu też tak zawsze wybieram .Ba ...kiedy oglądam TV sama ,też wyłączam lektora i oglądam z napisami .Na szczęcie niektóre programy mają taką możliwość przy filmach .
      Lektor ,to już chyba tylko u nas :D

      Usuń
    2. Jasne, ze podzielili... wtedy mozna trzy razy wiecej zarobic ;)

      Ja ogolnie tylko drob lubie ale w sumie ograniczam sie do indyczego cyca i kaczuchy ;D ... choc raz na jakis czas nie pogardze argentynskim stekiem :D

      Co do tv to tez bym wolala w oryginale jak z lektorem, szczegolnie jak jeden czyta caly film O.o ... a pozatym to kwestia przyzwyczajenia... napisy w tv to nie taki glupi pomysl, nie dosc ze czlowiek jest na biazaco w rodzima gramatyka (heh...) to jeszcze mozna sie osluchac z jezykiem obcym, pamietam ze w Szwecji wszystkie obce filmy lecialy z napisami.

      Usuń
    3. Słyszałam o takim pomyśle zamiast lektora ,ale już widzę ten raban na Nie ! :P
      Ja tam jestm za ...mój angielski by tym tylko skorzystał .

      Agrentyński stek .Why not ? ;) tylko dobrze wysmażony , na widok krwi na talerzu na bank bym numer buta nad stołem pokazała :P

      Usuń
    4. i ja tez jestem stary świr na saj -faj :P
      Smoki ,trolle, wróżki i chłopaki z wielkimi mieczami hohohohohoho !!!:D:D seseseesee...

      Usuń
    5. o nie... jak stecus to medium :D ... boszzz... zaraz dostane slinotoku O.o

      aaaa... na smoki tez lece mrrr... ewentualnie ogry i trolle mnie nie ruszaja ;)

      Usuń
  5. A ja lubię filmy z napisami:) też jestem ogromną fanką Hobbita jak i Władcy Pierścieni:)i w kinie mogłabym siedziec non stop:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hobbit w tej nowej technice jest po prostu zapierajacy dech :D

      Usuń
  6. Piękna tęcza:) mam w planie ten film:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kazalam sie slubnemu w polu zatrzymac, jak wysiadlam z auta to myslalam, ze mi lep urwie ;D

      Usuń
  7. Kurcze, a ja dalej nie byłam na Hobbicie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Na Hobbita to niet, ale mogłabyś mnie zostawić na zjeżdżalni ;) Rzeczywiście da się nią zjechać? Bo wygląda dość stromo (yay!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mozna :) ... i jak najbardziej jest stroma :D

      Usuń
  9. Kaczka wygląda apetycznie ;) Fajnie że macie takie miejsca z domowym jedzeniem, przypuszczam że jedzenie robią danego dnia. Bardzo nie lubię jak podają mi mrożonki. blee.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ci u mnie wszystko robia sami... nawet salami z dziczyzny :) ... to jest taki typowy rodzinny zajazd z tradycjami, naprawde potrafia gotowac, nawet jezeli jest to tylko typowa kuchnia niemiecka :)

      Usuń
  10. tez mi sie podoba ze tutaj jest dubbing i nawet glosy sa podpasowane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie... bo niemiecki dubbing jest naprawde porzadny i lubie to, ze w kinie moge sie koncentrowac na filmie a nie czytac napisy :)

      Usuń
  11. Ja leżę i kaszlę jak stary rosyjski gruźlik, na hobbita mnie ciągnie druga połówka i chętnie się wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jako, ze fanka Władcy tez jestem jutro idę na Hobbita ;) a zajazd wyglada swietnie, ja uwielbiam takie klimaty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi sie podobaja w pl te wszystkie karczmy z polska kuchnia, z tym ze one stosunkowo nowe... tych niemieckich nie remontuja i czasami maja wystroj dosc wiekowy ale podstawa, ze jedzonko dobre :)

      Usuń
  13. szczerze kocham kaczke, to chyba moj ulubiony drob :) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na codzien wole indyka ale kaczusie tez lubie :)

      Usuń
  14. Też bym poszła, ale nie mam z kim, bo mój mąż raczej nie jest zwolennikiem takich filmów:-(Chyba, że brat da się zaciągnąć:-)O i to jest dobra myśl:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam szczescie, ze moj lubi... inaczej bym musiala sama jedzic :]

      Usuń
  15. Uwielbiam Twojego bloga. Post, jak zwykle, superciekawy. Dla mnie taki zajazd i idea jego funkcjonowania brzmi dość egzotycznie, choć przyjemnie :) A Hobbit...też jestem zakręcona na tym punkcie i byłam wczoraj, bo nie mogłam już dłużej czekać. I pójdę jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to bardzo :) ... Ja na poczatku jak tu przyjechalam, to sie zastanawialam po co tu w kazdej miescinie taki dinosaur, przeciez sa rozne ciewawe i nowe restauracje... ale jak potem zobaczylam, ze Niemcy spotykaja sie na niedzielne obiady przewaznie wlasnie w takich Gasthofach... i ruch maja taki, ze w tych znanych trudno dostac stolik bez rezerwacji :]

      Usuń
  16. Apetyczna ta uczta :)
    A filmy tylko z napisami, nie cierpię niemieckiego dubbingu (choć rzeczywiście jest porządnie wykonany), jestem jednak za oryginalnym głosem :)A lektor to oczywiście zmora, jeszcze gorsza, niż dubbing :D
    Sama chętnie poszłabym sobie na Hobbita, ale obawiam się, że mój niemiecki nie jest jeszcze na takim poziomie, o ile z filmami z "normalnym", potocznym językiem sobie radzę, to obawiam się, że język "Hobbita" mógłby mnie przerosnąć, chyba, że znajdę kino gdzie filmy są w oryginale :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim kinie byly tez seanse w oryginale :) ... W tych duzych kompleksach kinowych jest to calkiem mozliwe, choc z drugiej strony u mnie mieszka duzo amerykanow...

      Usuń
  17. ja jutro ide na Hobbita ale z napisami bo nasze dubingi nie sa zbyt dobre i nie lubiee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w sumie kwestia przyzwyczajenia... moga byc napisy albo dobry dubbing ale lektor, to dla mnie koszmar ;)

      Usuń
  18. też jestem zachwycona "Hobbitem"!!! Podobał mi się o wiele bardziej niż "Władca Pierścieni". Ale co do dubbingu... ech, jak dla mnie nie ma nic gorszego dla ucha niż niemiecki dubbing :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi to nie przeszkadza, bo ja lubie niemiecki :)

      Usuń
  19. również wybieram się na Hobbita i mam nadzieje ze nie bede zalować bo moje ostatnie wypady do kina to byla kompletna klapa.

    blog bardzo fajny dodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi sie podobal ale ja lubie tego typu bajki :)

      Usuń
  20. Ja też planowałam obejrzeć w święta Hobbita, ale niestety się nie udało. Muszę jakoś szybko nadrobić, bo bardzo chciałam zobaczyć ten film. Myślę, że po Twoim poście pójdę na wersję 3D :)

    OdpowiedzUsuń